Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

The Walking Dead sezon 4, koniec sielanki

Gdzie będzie bezpieczniej jak w więzieniu? Właściwie to nigdzie, problem jednak w tym, że ktoś inny mógł również na to wpaść…

[section label=”Fabuła”]

Lekki rys fabuły

Sezon 4 rozpoczyna się bardzo sielankowo, są wrzucane pojedyncze akcje by zwyczajnie wyrobić normę rozwalonych szwędaczy w danym odcinku. Nagle by podnieść dreszczyk emocji jakaś nieznana grypa zaczyna siać spustoszenie w oddziałach ocalałych w przepełnionym już więzieniu. Hm, zdarza się.

Szczerze, to do połowy sezonu nic się nie dzieje ciekawego. Nie chcę robić spoilera, ale powiem szczerze, że akcja rozkręca się dopiero od połowy sezonu. Tutaj dopiero zaczyna się walka o przetrwanie. Ileż w końcu można siedzieć w więzieniu uprawiając marchewkę, pasąc świnie i robiąc wyprawy po wodę. Trochę nudno. A może po prostu apetyt rośnie w miarę jedzenia? Jakby nie patrzył to już 4 sezon, czyli w sumie ok 50 odcinków. W tym czasie ekipa Ricka przebyła nieziemski horror. Najwidoczniej należy im się nieco sielanki i spokoju.

Od słowa do słowa, od strzału do strzału docieramy do wątku pewnego pana, który powrócił z zaświatów by dopełnić swojej zemsty na Ricku. Wątek może byłby ciekawy, gdyby nie śmierdział starym kinem lat 90, gdzie główny wróg zawsze musiał mieć kilka żyć. W porządku, ktoś w końcu musiał zaburzyć tą sielankę. Gdy grupa zostaje rozdzielona na mniejsze podgrupki zaczyna się prawdziwe polowanie, walka o każdy kęs, o godzinę snu, o kroplę wody, walka z własnymi słabościami.

The Walking Dead sezon 4 recenzja

[section label=”Spoiler”]

Lekki posmak świeżej krwi pierwszych sezonów

Pomimo, iż druga połowa serialu jeszcze bardziej zwalnia tempo, to jednak istotne jest jak reżyser skupia się na konkretnych bohaterach. Pokazuje emocje, rozwija wątki, uwypukla dotychczas mdłe i płytkie charaktery jak np. dziewczynki, które tylko po prostu były. Pod koniec sezonu fenomenalnie zagrana rola Emily obnaża jak sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie, wpłynęła na rozwój najmłodszych. W końcu widzimy kilka naprawdę brutalnych prawd jakimi rządzi się świat, w którym przyszło się poruszać bohaterom. Syf, brud, nieufność, zmysł przetrwania wyostrzony do maksimum. Nagle widz zostaje zderzony ze światem, o którym zdążył już zapomnieć zajadając popcorn przez pierwsze odcinki sezonu. Zombie to nie tylko kolejny szwędacz do odstrzału, to zagrożenie, istota, która jest w stanie dogryźć człowiekowi.

[section label=”Wpadki”]

The Walking Dead sezon 4 recenzjaWpadki

Twórcy dość mocno zaznaczali, że sezon 4 „The Walking Dead” jest najbardziej dopracowanym materiałem jaki wyszedł spod ich ręki. Niestety tak nie jest. Pomimo usilnych starań wiele wątków jest niedopracowanych, sporo błędów w ciągłości fabuły i wpadek.
To co najbardziej mnie raziło w tym sezonie, to fakt, że grupa siedziała w więzieniu długi czas, przeczesywali teren na różne strony (Daryl wspominał, że szukał Gubernatora), ale ani razu nie natknęli się na oznakowania przy torach.

Inna sprawa, że przy tak dobrej organizacji w więzieniu nie mieli żadnego planu awaryjnego. Niby był autobus przygotowany do ucieczki, ale nikt nie wiedział dokąd ma się on udać ani gdzie mają się spotkać na wypadek rozdzielenia.

[section label=”Podsumowanie”]

Podsumowanie

Sezon ratuje końcówka, która daje spore możliwości rozwinięcia w kolejnej edycji The Walking Dead. Wątki osobowe, surwiwal i tułaczka po lesie to ciekawe rozwinięcie postaci. Rozbicie ich i wymieszanie w dość dziwnych konfiguracjach dało pole do pokazania charakterów, historii i faktów na które wcześniej zwyczajnie nie było miejsca.

Nie jest to mój ulubiony sezon ale doceniam go za kontrowersyjność, brutalność i drobne smaczki (np. jak Michael Cudlitz wsiada do wana i ściera z szyby napis „zostawcie mamusię” tuż po tym, jak zwyczajnie ją przedziurawił). Można powiedzieć, że sezon 4 jest bardziej wiarygodny niż sezon 3. Ponownie dostrzec można zepsucie świata z pierwszych sezonów.

Mimo to mam dziwne wrażenie, że chyba już gdzieś był podobny wątek z przetrzymywaniem ludzi i bardzo dobrze chronioną osadą przyjaznych obywateli. Czyżby grupa nie nauczyła się na przykładzie Gubernatora, że ludzie nie są tacy dobrzy na jakich wyglądają?

1 Comment

  • Maciej Domagała
    Posted 17 września, 2014 at 7:36 pm

    Mnie bardzo się podobał sezon 4. Jak dla mnie jest dużo lepszy od 3ciego a także idealnie zrównoważony: Wystarczająco akcji i sporo logistycznej sielanki. Ocena 5 to przesadnie mało!

Leave a comment

0.0/10