Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Martwi bohaterowie pożerają świat – recenzja Marvel Zombies

Zombie jest głupie, powolne, nie umie się komunikować ani planować. Co jeśli jednak gdzieś istnieją nieumarlaki, które przeczą powyższym cechom? To wtedy mamy przechlapane. Idąc krok dalej, co się stanie jeśli Zombie za życia byli superbohaterami i w większości przypadków, po reanimacji, zachowały wszystkie swoje moce, a na dodatek myślą, biegają i swobodnie się komunikują, a jedyne co ich napędza to potężny głód ludzkiego mięsa? To właśnie poznaliśmy nową definicję słowa: Apokalipsa! Taka właśnie sytuacja zdarzyła się w jednym z wymiarów Uniwersum Marvela, gdzie najwięksi herosi tacy jak: Spider Man, Kapitan Ameryka, Hulk, Thor czy Iron Man przemienili się w krwiożercze martwaki. Witajcie w Marvel Zombies!

[section label=”Uniwersum”]

Światy równoległe

Świat Zombies to świat alternatywny do tego właściwego uniwersum Marvela, w którym mieszkają i działają choćby np. Avengers. Świat pełen żywych ciał znanych bohaterów, po raz pierwszy został przedstawiony w serii komiksów Fantastycznej Czwórki, która często zapuszcza się w inne wymiary. Najpopularniejsza grupa naukowców Marvela odkryła Ziemię, w której wszyscy znani im bohaterowie byli Zombie, a cała ludzkość praktycznie została przez nich zjedzona. Umarlaki próbowały przedostać się przez maszynę Fantastycznej Czwórki do właściwego wymiaru, gdyż w ich świecie skończyło się pożywienie. Magneto, jeden z najpotężniejszych mutantów, który nie uległ przemianie, powstrzymał bestie poprzez zniszczenie urządzenia, jednocześnie blokując sobie drogę ucieczki i oddając się w szczęki Zombie – bohaterów. W tym właśnie momencie rozpoczyna się fabuła pierwszego tomu Marvel Zombies wydanego przez Hachette w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela.

[section label=”Fabuła”]

Geneza i fabuła Marvel Zombies

Dom pomysłów pierwotnie nie zakładał kontynuacji historii świata alternatywnego. Jednak tak się złożyło, że akuratnie Zombie cieszyły się tak dużą popularnością, iż nie przeszło to niezauważone. Marvel skontaktował się z Robertem Kirkamnem, twórcą serii „Walking Dead”, i zaproponował mu wolną rękę w napisaniu scenariusza do Marvel Zomvbies. Na odzew nie trzeba było długo czekać, zwłaszcza, iż autorowi dobrano rysownika Seana Phillipsa, którego prace ten wręcz ubóstwiał.

Zombies Marvel komics recenzja
Widok, którego wolałbym uniknąć ciemną nocą!

Przyczyny losu superbohaterów w alternatywnym świecie są nie do końca jasne.

[blockquote]Najpierw na niebie pojawiło się tajemnicze błękitne światło, które z ogromną prędkością spadło na Ziemię, automatycznie zabijając praktycznie całą populację herosów. Wkrótce po tym ich ciała zaczęły gnić, aby następnie w tajemniczy sposób ulec reanimacji. Dawni bohaterowie nękani głodem ludzkiego mięsa tak wielkim, że aż zaćmił ich rozsądek, rzucili się na ludzi.[/blockquote]

Peter Parker (Spiderman) pożarł swoją żonę wraz z ukochaną ciocią May. Podobny los spotkał resztę populacji, jako że bohaterowie nie byli w stanie zjadać siebie nawzajem, ze względu na paskudny smak zgniłego mięsa. Połączyli się w zorganizowane grupy aby łatwiej było szukać pożywienia. Dzięki czemu poziom populacji sięgnął wartości bliskiej zeru w zaledwie kilka tygodni.

Komiks rozpoczyna się walką Magneto z grupą Pułkownika Ameryki (mała różnica między światami, narodowy bohater był nawet prezydentem). Mutant zaraz po zniszczeniu maszyny wdaje się w starcie z martwiakami, przy czym próbuje jednocześnie uciec na asteroidę M, unoszącą się na orbicie okołoziemskiej. Jest to prawdopodobnie jedyne miejsce wolne od Zombie.

Nie chcę tu za dużo zdradzać odnośnie fabuły, ale dodam, iż w komiksie pojawia się cała plejada postaci Marvela, łącznie ze złoczyńcami i bytami pozaziemskimi. Spotkamy tu postaci takie jak: Iron Man, Giant – Man, Black Panther, Thor, Hawkeye, Wasp czy Wolverine. Zostaniemy uraczeni dużą ilością walk zarówno między Zombie, jak i desperacko uciekającymi ocalałymi, które podnoszą napięcie jak np. ta wspomniana wyżej z Magneto.

[section label=”Klimat”]

Ciężki, depresyjny klimat czy lekki, groteskowy klimacik?

Zombies Marvel komics recenzja
Magneto podczas desperackiej ucieczki!

Jakże bardzo różni się Marvel Zombies od najbardziej znanego dzieła Kirkmana. W odróżnieniu od Walking Dead, niniejszy komiks wypchany jest po brzegi groteską i czarnym humorem. Jak wspomniano wyżej, Zombie zachowały swoją świadomość, niektóre moce i zdolność mówienia. Jedyne co się zmieniło to zanik wartości moralnych na rzecz chęci zaspokojenia głodu na ludzkie mięso. Zombie często ze sobą rozmawiają, a ich jedynym problemem jest praktycznie pusty żołądek. Wspominają co ostatnio jedli, co by z chęcią jeszcze pochłonęli i przede wszystkim gdzie to znaleźć skoro na ziemi nie ma już praktycznie nikogo. Ponadto borykają się z problemem rozkładu swoich ciał.

Na porządku dziennym są sytuacje typu, jak Hulk, który pożarł pokaźniej wielkości udo, przemienia się w swoją ludzką formę Bruce’a Bannera, po czym zjedzona kończyna rozpruwa mu brzuch, gdyż żołądek zmniejszył swoją pojemność. Podobnie Wolverine, który zmuszony jest odciąć kikut swojej ręki, aby mu nie przeszkadzała podczas walki. Największego czadu daje jednak Pułkownik Ameryka, który ma odcięty kawałek głowy z wystającym mózgiem, przy czym jeden z jego towarzyszy komentuje to tak: „Pułkowniku (…) mózg ci wystaje z głowy” na co ten odpowiada: „Tylko kawałek”.

Groteski tutaj sporo, poprzez narrację z punktu widzenia Zombie, przemyśleń moralnych podobnych do tych z „Walking Dead” praktycznie nie ma. Wyjątkiem jest Spiderman, który od czasu do czasu przeżywa to, że pożarł swoją rodzinę, jednak to sumienie odzywa się tylko wtedy, gdy doskwiera mu głód.

Pomimo wszechobecnego czarnego humoru komiks może się pochwalić solidnymi elementami grozy. Kiedy autorzy przerzucają narrację na jakiegoś ocalałego z apokalipsy, to możemy poczuć dreszcz emocji, jak np. w przypadku wspomnianego Magneto. Kiedy ucieka przez całe miasto używając swoich mocy do odpędzenia plagi Zombie, podświadomie kibicujemy mu aby się udało i trzymamy kciuki aby Zombie go nie dorwały.

Zombies Marvel komics recenzja
Czas na ucztę!


W komiksie nie ma uproszczeń tzn. świat jest pełen brudu, zniszczenia, krwi i organów wewnętrznych, które z chęcią wychodzą na zewnątrz. Jest to o tyle znaczące w przypadku tego tomiku, iż Marvel dotąd stronił od brutalności (wyjątkiem były serie Max). Zombie są brzydkie, mają połamane kończyny, otwarte rany a kiedy rzucają się do uczty, walcząc ze sobą o każdy kawałek mięsa, to kadry ukazują dość dokładnie rozrywane ciała.

Tłem dla całych powyższych scen, z małymi wyjątkami, są ruiny miasta z dominacją zniszczonych budynków. Podkreśla to doskonale klimat apokalipsy, która dotknęła to uniwersum. Rysownik Sean Philips postarał się, aby planszom komiksu akompaniowały barwy szarości i czerni, co czyni komiks niezwykle mrocznym. To z kolei idealnie akompaniuje prezentowanym wydarzeniom.

[section label=”Podsumowanie”]

Podsumowanie

Marvel Zombies to bardzo ciekawa odskocznia w najbardziej znanym komiksowym uniwersum. Pomimo apokaliptycznego tła, komiks utrzymany jest w klimatach groteskowego humoru, a narracja z osoby Zombie jest niezwykle oryginalnym zabiegiem. Ponadto Superbohaterowie Zombie to dość niespotykany zabieg fabularny, który zapewnia niezłą jazdę bez trzymanki. Osoby, które preferują ciężki klimat, podlany moralnymi rozważaniami, nie mają tu czego szukać. Komiks polecam fanom uniwersum Marvela i osobom, które szukają lekkiej rozrywki na popołudnie.

1 Comment

  • Gerard Brożnowicz
    Posted 27 października, 2014 at 8:22 pm

    Po lekturze komiksu muszę stwierdzić, że Kirkman ma naprawdę chore pomysły. Nie dziwię się, że pomysł się przyjął 🙂 Ciekawe, że Marvel Comics pozwoliło tak zmasakrować swoich bohaterów, niemalże obdzierając ich ze wszystkich wzniosłych cech superbohaterów.
    Komiks jest krwawy, aż dziwne, że nie widnieje na nim naklejka „od lat 18”. Pełen czarnego humoru i ciekawych dialogów. Scenariusz na 6, rysunek na 8,5

Leave a comment

0.0/10