Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Miasto rodem z Fallouta – Coober Pedy w Południowej Australii

Mimo, że miasteczko Coober Pedy położone jest w centrum ogromnej Australijskiej pustyni, to zamieszkiwane jest przez tysiące osób. Co więcej, osada ta nieustannie przyciąga ludzi z zewnątrz. To niezwykłe miasto, gdzie temperatura jest tak wysoka, że ludzie mieszkają tu pod ziemią.

W tym miejscu nie ma znaczenia czy jesteś robotnikiem, księdzem, czy lekarzem, cel każdego mieszkańca jest jeden – kopać opale na środku piekielnej pustyni.

Cena tego kolorowego klejnotu sięga nawet kilkuset tysięcy dolarów i mimo, że miasteczko oddalone jest o ponad 1000 km od cywilizacji wciąż przyciąga szaleńców chcących dorobić się majątku. W Coober Pedy wytworzyło się prowizoryczne miasteczko, jednak oglądając je można odnieść wrażenie, jakby zupełnie było odpuszczone. Całe życie bowiem ma miejsce w sieci podziemnych korytarzy i pomieszczeń. Pod ziemią znajduje się tu wszystko, co powinno znajdować się na lądzie. Kilka metrów pod ziemią można znaleźć szereg lokali poczynając od sklepów, hoteli, szpitali a kończąc na kościołach. 

Niezwykły krajobraz miasteczka.

Ludzie w dziurach?

Coober Pedy (czyt.kuba pidi) w języku aborygenów oznacza “biały człowiek w dziurze”. Rzeczywiście większa część tutejszej ludności spędza swój czas w „okopach”. A to dlatego, że na powierzchni panują piekielne temperatury wysokości nawet 50*C. A poza tym, to pod gruntem miasteczka Coober Pedy znajduje się największe złoże opalu, stanowiące niemal 70% światowego dobytku tego kruszca. Na dodatek jest on najlepszej jakości na świecie. Poza nim górnicy amatorzy pod grubą warstwą piachu mogą znaleźć również złoto, pradawne skamieniałości czy inne wartościowe wykopaliska. Tamtejszy styl życia oraz możliwość zrobienia fortuny przy wydobyciu kruszców i skamielin wabi ludzi na tyle, że przybywają tu z różnych zakątków świata. Poszukiwaczom wystarczy wykupiony kawałek ziemi oraz podstawowy sprzęt, by rozpocząć poszukiwania. Mimo, że tak wielu ludzi pochłoniętych jest tym zajęciem od lat, geolodzy mówią o wyczerpaniu jak dotąd jedynie 10% zasobu tego kruszca. Fakt ten sprawia, że w całej okolicy miasteczka Coober Pedy tworzą się coraz to nowsze dziury. Wszytko to sprawia, że poruszanie się po okolicy jest bardzo niebezpieczne. Dookoła osady powbijane są niemal na każdym kroku tabliczki informujące o zagrożeniu wpadnięcia do dziur.

Niecodzienne konstrukcje, to standard w tej okolicy.

Paradoksalnie zachęcające

To właśnie te doły stają się domem tutejszych robotników. To niesamowite ale tą podziemną osadę zamieszkuje blisko 3,5 tysiące osób! Co ciekawe, jest to najbardziej zróżnicowane kulturowo miejsce w Australii. Na tak małym obszarze mieszka tu 45 osób różnych narodowości! Nie zawsze jednak miasto wyglądało w ten sposób. Opale odkrywano w Australii już pod koniec XVIII wieku, jednak na tutejsze złoża trafił dopiero w 1915 roku 15-latek Willie Hutchinson, który poszukiwał w tym miejscu złota wraz ze swoim ojcem. Historycy mówią, że to przypadkowe zdarzenie sprawiło, że momentalnie odkryto w tym miejscu źródło majątku. Już 2 lata później wybudowano do ów miasteczka drogę kolejową i osada zaczęła się gwałtownie rozrastać. Po I wojnie światowej do miasteczko przybyło też wielu byłych żołnierzy, którzy na wzór okopów z frontu zapoczątkowali budowę domostw w opuszczonych jaskiniach. Cała mieszanka kulturowa sprawiła, że na terenie Coober Pedy znaleźć można kościoły niemal każdego wyznania, a różnorodność kulturowa domostw napawa o zdumienie.

Autobus przerobiony na mobilną koparkę do przeczesywania gruntu.

Trudne początki

Początki w osadzie nie były łatwe ze względu na jej położenie w samym centrum pustyni w południowej Australii. Brak wody, kiepskie połączenie z innymi miastami, brak prądu oraz brak materiałów budulcowych sprawił ogromną trudność dla tamtejszej ludności. Na niekorzyść całości działała temperatura, która na powierzchni oscylowała nawet w granicach 50*C. Rozwiązaniem w tej sytuacji było zamieszkanie pod ziemią. I tak rzeczywiście się stało. Niedługo później zaczęto doprowadzać do okopów rury kanalizacyjne oraz prąd, co znacznie ułatwiło funkcjonowanie mieszkańcom i przyczyniło się do tego, że miasto zaczęło się rozwijać.

Martwe z pozoru

Miasteczko Coober Pedy to niepowtarzalne miejsce. Patrząc na jego pustynny krajobraz, trudno zgadnąć, że jest na stałe zamieszkiwane przez niemal tak sporą grupę ludzi.

Mimo stojących budynków wygląda jakby było zupełnie opuszczone, podczas gdy miasto tętni kilka metrów pod ziemią. Ten wyjątkowy fakt sprawia, że miasteczko cieszy się zainteresowaniem ludzi z całego świata, zarówno wśród turystów, jak i ludzi poszukujących zmiany stylu życia lub zwyczajnie szukających wrażeń.

Leave a comment

0.0/10