Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Muse i apokaliptyczne nastroje z albumu Absolution

Muse nie jest typową grupą rockowa. To wirtuozi kompilacji gitar, klawiszy i elektronicznych smaczków. Znani ze swych energetycznych występów koncertowych oraz charakterystycznego wokalu frontmana Matthew Bellamy. Grają rock alternatywny, progresywny a tematyka utworów mocno kręci się wokół teorii globalnej konspiracji, teologi oraz apokalipsy. Fenomenalny instrumentalnie i wokalnie Matthew zaskakuje skalą głosu, inteligencją tekstów oraz klimatem utworów, które komponuje.

Własna interpretacja apokalipsy od MUSE

Ostatnio przyglądnąłem się bliżej trzeciemu albumowi studyjnemu Absolution, ze względu na kilka utworów z typowo apokaliptycznym wydźwiękiem. Tematyka tej płyty wzięła się z zainteresowań wokalisty, który jako ateista i sceptyk polityczny porusza na krążku wątki końca świata i reakcji społeczeństwa na nowy stan rzeczy. Te kilka utworów nie opisuje świata lecz ludzi i ich emocje związane z pewnym końcem.

Otwierający kawałek (pomijam mdłe intro) „Apocalypse please” na wejściu wprowadza majestatyczny klimat, podwalinę atmosfery całego albumu. Pierwsze słowa piosenki ogłaszają stan końca świata: ”Declare this an emergency; Come on and spread a sense of urgency” (”Obwieść ten stan wyjątkowy; Rusz i rozprzestrzeń ważność nagłego zajścia”). To koniec. Nie ma już ratunku, tutaj kończy się historia ludzkości, tutaj odbędzie się ”time for something biblical” (”coś biblijnego”).

W utworze przedstawiony zostaje punkt widzenia osoby mocno religijnej, możliwe, że fanatyka, czekającego na wypełnienie się słów apokalipsy, słów zapowiadających koniec ludzkości. W sposobie wypowiadania słów wyczuć można nutkę podniecenia, bohater czeka z wielkim zainteresowaniem na dalszy bieg wydarzeń. Jak wykonają się przepowiednie, co będzie dalej, czy to ten wielki koniec, do którego jesteśmy przygotowywani przez lata nauk religijnych? Bohater tej dramatycznej sceny oczekuje na potwierdzenie wszystkiego, w co do tej pory wierzył. ”Proclaim eternal victory; Come on and change the course of history; And pull us through” (”Ogłoś wiekuiste zwycięstwo; Przybądź i przeistocz bieg historii; I ocal nas”).

8.0Posłuchaj
Description
Fenomenalna płyta, pełne przemyśleń, skrajności emocjonalnych - to z pewnością krążek warty przesłuchania.

Positives

  • świetny klimat
  • instrumentalnie na mistrzowskim poziomie
  • teksty
  • wokal

Negatives

  • mocno zróżnicowana amplituda dynamiki utworów sprawia, że w zależności od nastroju przeskakujesz niektóre kawałki

Interesujący jest fakt, że singiel „Apocalypse Please” udostępniony został do pobrania z internetu, a wszystkie zyski zostały przekazane na rzecz organizacji humanitarnej Oxfam, zajmującej się walką z głodem na świecie.

„Sing For Absolution” ciekawie zestawione zostało nostalgiczne rozmyślanie kochanka, który tęskni za ustami, prawdopodobnie martwej już ukochanej ”Lips are turning blue; A kiss that can’t renew; I only dream of you” (”Wargi stają się sine; Pocałunek, którego nie można ponowić; Marzę tylko o Tobie”). W domyśle czuć pewien schyłek epoki. Pewną dramatyczną sytuację, w jakiej znalazła się ludzkość.

Teledysk ukazuje nam mocno rozwiniętą metropolię przyszłości w obliczu globalnego zlodowacenia. Grupa astronautów wyrusza w misję eksploracyjną na inną planetę. W czasie podróży jeden z astronautów nuci słowa piosenki ”Sing for absolution” (”Śpiewam dla rozgrzeszenia”). Powolne, nostalgiczne gitary zestawione z specyficznymi klawiszami Matthew Bellamy napawają niepewnością i grozą. Astronauci przebijają się przez atmosferę planety i awaryjnie lądują na niej. Wokalista w ostatnich wersach wyśpiewuje ”Our wrongs remain unrectified” (”Nasze krzywdy pozostaną nienaprawione”), spoglądając na pustą, wyschnięta planetę, która mimo wszystko jest bardzo nam bliska. Polecam obejrzeć teledysk do ostatniego wybrzmienia dźwięku.

Dekadencja społeczeństwa

Całościowo krążek może być odbierany wieloznacznie. Ktoś dostrzeże w nim motywy rozstania, samotności, schyłku, depresji. Ja wyczuwam w nim sporo wątków nawiązujących do końca życia, apokalipsy, obłąkania, motywy nostalgii i zamyślenia nad ludzkim, nędznym bytem podporządkowanym szablonom społeczeństwa.

Często przeżywamy swoje życie nieświadomie, a gdy przychodzi nagły koniec, nie potrafimy się pogodzić z myślą, że przegapiliśmy życie.

Bardzo nastrojowy utwór „Blackout” opowiadany jest z perspektywy osoby stojącej twarzą w twarz z pewnym końcem ”This life could be the last; And we’re too young to see” (”To życie może być ostatnie; A my jesteśmy za młodzi by to dostrzec”).

Magnetyczny i pełen emocji kawałek “Butterflies And Hurricanes” hipnotyzująco wtłacza w głowę myśli ”Change everything you are; And everything you were” (”Zmień wszystko czym jesteś; I wszystko czym byłeś”). Jesteś wybrany, musisz zmienić siebie, by zmienić świat. Tutaj nie ma innej opcji, od ciebie zależy los ludzkości. Czuć tutaj determinację i wolę walki. ”Fights and battles have begun; Revenge will surely come” (”Walki i bitwy się rozpoczęły; Zemsta z pewnością nadejdzie”). Na ziemi nastały ciężkie czasy i tylko przechodząc zmianę z szarego człowieka w osobę czynu, można się temu przeciwstawić. Tytuł nawiązuje do efektu motyla, gdzie pojedyncza jednostka potrafi wpłynąć globalnie na świat, jak motyl odwracając bieg huraganu. To jest pieśń motywacyjna dla wybrańca, którą z powodzeniem można odnieść do każdego aspektu życia.

Utworem zamykającym jest „Ruled By Secrecy”, który to tytuł zawdzięcza noweli Jima Marrsa “Oni rządzą światem” (w oryginale „Rule by Secrety”). Nowela traktuje o spiskach będących udziałem większości rządów. Sam utwór przedstawia sytuację mężczyzny, który wraca z pracy z zakrwawionymi rękami. Właśnie popełnił krwawe przestępstwo, wystrzelał i wymordował masę ludzi, prawdopodobnie osoby na wysokim szczeblu, chcąc zaburzyć pewien układ, spisek. ”Wash the blood off your hands; This time she won’t understand” (”Zmyj krew ze swych rąk; Tym razem ona nie zrozumie”). Człowiek ten był w mocnym obłędzie, stracił kontrolę, był maksymalnie wnerwiony sytuacją na świecie, nad którym kontrolę sprawują wybrane jednostki. To oni sterują ludźmi jak marionetkami. Utwór bardzo nastrojowy, przepełniony ciszą i spokojem, która wypływa z mordercy po dokonaniu swojego dzieła.

Podsumowanie

Mocno zróżnicowana melodycznie płyta serwująca skoki pomiędzy dynamicznym, ostrym, hardrockowym brzmieniem, na przemian z melodyjnymi uniesieniami w akompaniamencie fortepianu, którego Matthew Bellamy jest prawdziwym wirtuozem. Absolution to istna fuzja rockowego wykopu i progresywnych smaczków. Momentami może wydawać się przesadnie patetyczna, ale mi to pasuje! Szczerze to dziwię się trochę opinią, jakoby płyta była sztuczna. Spotkałem się też z zarzutami, że zespól eksperymentuje w złym kierunku, jednocześnie ta sama osoba zarzuciła muzykom, że się nie rozwijają. Takie opinie można sobie wsadzić między bajki i najlepiej samemu przesłuchać album. Każdemu może spodobać się z innych powodów. Mamy tutaj np. kilka kawałków, które na koncertach sprawdzają się idealnie (np. „Time Is Running Out”, „Hysteria” czy „The Small Print”), inne są stonowane. Absolution uważam za bardzo udany krążek, pełen przemyśleń, skrajności emocjonalnych – to z pewnością album warty przesłuchania.

Zostaw komentarz

0.0/10