Wyobraźmy sobie naukowca, który dzień w dzień przez kilkanaście lat pracuje nad rozwojem sztucznej inteligencji. W pewnym momencie, w warunkach laboratoryjnych, udaje mu się stworzyć samoświadomy twór, maszynę o ograniczonej mocy obliczeniowej, która wie ‘czym’ jest, wie kto jest jej stwórcą i wie, że pragnie zmienić świat.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile maszyn i zaawansowanej elektroniki otacza nas w codziennym życiu. I to jest nasz błąd. Archos – inteligentny twór cyfrowy przejmuje kontrolę nad siecią połączonych maszyn i wydaje im konkretne rozkazy, każdy ma swoje zadanie. Samochody zaczną polować na ludzi, a każdy sprzęt elektroniczny w domu staje się śmiercionośną bronią, która pragnie niszczyć. Nagle ludzkość staje na skraju apokalipsy.
[blockquote]Patrzy mi prosto w oczy, panie władzo. A ja widzę, że on… myśli. Zupełnie jak żywe stworzenie. Do tego wygląda na wkurwionego na maksa.[/blockquote]
Wiarygodny scenariusz
Wizja świata opanowanego przez maszyny nie wydaje się zbyt oryginalna. Jednak tutaj warto zaznaczyć, że autor powieści Robokalipsa jest doktorantem w Instytucie Robotyki na Uniwersytecie Carnegie Mellon, który pracował w czołowych laboratoriach badawczych (Microsoft Research, PARC czy Intel Research). Zatem wszelkie przedstawione przez Wilsona wydarzenia, którego można uznać za fachowca w dziedzinie robotyki i eksploracji danych, nabierają autentyczności i prawdopodobieństwa. Taka wizja końca rasy ludzkiej jest jeszcze bardziej przerażająca.
Narracja
Daniel H. Wilson, autor Robokalipsy posłużył się ciekawą formą prowadzenia narracji. W bardzo przemyślany sposób przedstawia nam w swojej powieści zdarzenia z perspektywy kilku bohaterów pozornie niezwiązanych z sobą. Mamy postać naukowca pracującego bezpośrednio nad projektem Archosa, mamy żołnierza na misji w Afganistanie, zupełnie zwyczajne postacie w sklepiku robiące codzienne zakupy… Z początku bardzo niewinnie, drobne incydenty, potem pierwsze poważne przypadki nieposłuszeństwa maszyn, by na każdej następnej stronie powieści stać się świadkiem lawinowo rosnącemu zagrożeniu, robokalipsy.
Autor przypomina czytelnikom, że ludzkość w obliczu globalnego niebezpieczeństwa, kataklizmu i zagłady, jest w stanie się zjednoczyć. Potrzebni są do tego odważni ludzie, jednostki, które wspólnymi siłami potrafią stanąć ponad podziałami i podjąć nawet tak nierówną walkę.
Podsumowanie
Spokojnie książkę mogę polecić każdemu, niekoniecznie fanowi s-f. Nie trzeba znać nawet nowinek technicznych, ponieważ książka napisana jest w bardzo przystępnym języku. Jeśli jednak wydaje ci się, że znasz się trochę na IT i czujesz, że panujesz nad swoim sprzętem – to przeczytaj koniecznie tą książkę. Wówczas inaczej spojrzysz na technologię, na samochody przyszłości, samoloty bezzałogowe czy nawet na własny telefon komórkowy.