Słowem wstępu
Jeśli kochacie klimaty postapo, czytacie książki i gracie w gry wideo to zapewne Uniwersum Metro 2033 nie trzeba wam przedstawiać. Jest to świat zniszczony wskutek nuklearnej wojny, w którym napromieniowane potwory nękają ocalałych a pociski to nie tylko ratunek, ale także nowa i jakże pożądana waluta postapokaliptycznego świata.
Tak się złożyło, iż na moim stole recenzenckim wylądował egzemplarz gry: „Metro 2033: Przełom”. W Polsce tytuł został wydany przez Ogry Games. Samo zaś „Metro 2033: Przełom” to gra karciana, która stawia graczy w roli liderów frakcji znanych z kart książki. Ci będą starać się pozyskać materiały, odkryć nowe lokalizacje, a nawet walczyć z potworami. Wszystko to z chwytliwym tematem jakie jest uniwersum Ghulkovsky’ego i pięknie ilustrowanymi kartami o wielu zastosowaniach. Czy watro więc sięgnąć po ten tytuł? – zaraz postaram się odpowiedzieć na to pytanie.
Zawartość pudełka
Pudełko jak to w przypadku karcianek nie jest zbyt różnorodne w zawartość, pierwsze co ukazuje się naszym oczom to instrukcja. Ta jest przyjemnie wykonana, łatwa w odbiorze, a grafiki mutantów przyciągają oko i zachęcają do wertowania kolejnych stron tekstu. Ponadto wyjaśnienie zasad jest tak przystępne iż po jednokrotnym przeczytaniu jesteśmy gotowi zanurzyć się w świat gry.
Description
Metro 2033: Przełom to pięknie ilustrowana, ciekawa i łatwa do opanowania gra karciana. Niestety zabrakło tu trochę klimatu znanego z książek.Czas gry 30 - 60 min
Rodzaj rozgrywki: karcianka z negatywną interakcją
Positives
- Świetne grafiki
- Dobra mechanika
- Łatwe do przyswojenia zasady
- Karcianka z negatywną interakcją
Negatives
- Nie odczułem tutaj grozy postapokaliptycznych tuneli
W pudełku znajdziemy także 133 karty, te dzielą się na: zasoby, stacje, bohaterów, zagrożenia, karawany i frakcje. Wszystkie powyższe wykonane są solidnie a grafiki zostały utrzymane w stosownym klimacie i oddają wiernie to co znamy z kart powieści Ghulkovsky’ ego.
Ostatni element pudełka to 50 żetonów.
Ogólne założenia gry
Głównym celem gry jest zgromadzenie 10 punktów frakcji, którą zarządzamy. Do naszej dyspozycji dostajemy ludzi (żetony), dzięki którym wykonujemy misje, bronimy się przed mutantami oraz wzywamy bohaterów znanych z kart książki np. Artem-a.
Liczba graczy, wymagana do rozegrania partii mieści się w przedziale od dwóch do pięciu osób. Jako że gra sama w sobie nie posiada wariantu solo to nie mamy możliwości bawić się tytułem samemu. Sugerowany wiek graczy to minimum 12 lat. Rozgrywka zajmuje minimum 30 minut a maksymalnie nad tytułem spędzimy nawet całą godzinę. Wszystko oczywiście zależy od ilości i doświadczenia graczy a także płynności samej rozgrywki.
Możliwość wyboru jednej z pięciu unikalnych frakcji oraz podejmowane w trakcie gry strategiczne decyzje sprawiają, że każda partia wygląda inaczej a samych dróg do zwycięstwa jest wiele. Wygrać możemy poprzez wykonywanie misji, mądre zarządzanie karawanami lub wykorzystując potwory atakując innych graczy, aby te odbierały im punkty zwycięstwa. Jeśli sami pokonamy mutanta, nagrodą będzie możliwość zagrania kolejnej karty z ręki.
Doświadczenie płynące z rozgrywki jest bardzo przyjemne. W dużej mierze przyczynił się do tego fakt, iż gra zawiera jedną z moich ulubionych mechanik w karciankach. Chodzi tu o karty z wieloma zastosowaniami. Wiele z tych elementów w „Metro 2033: Przełom” może być używane jednocześnie jako obrona i zasoby. Powoduje to pewne trudne decyzje w grze, gdy gracze muszą zdecydować, czy chcą pracować nad swoim celem, czy też chronić przed potencjalnym atakiem potwora. Zdecydowanie podoba mi się także premiowanie za pokonanie potwora. Co dość dobrze balansuje rozgrywkę pomiędzy broniącym się a atakującym.
Moje osobiste doświadczenie: w gry najczęściej grywam z małżonką, tak stało się i tym razem. Żona jest fanką Anny Rice i niewiele ma wspólnego z moją manią postapo, jednak pomimo niezgodności z klimatem bawiła się świetnie. Wystarczyło raz przeczytać instrukcję, a potem już toczyć kolejne pojedynki w Metrze. To na pewno dobra wiadomość dla tych, którzy dopiero pierwszy raz sięgną po klimaty post nuklearne i szukają łatwej w zasady gry karcianej.
Instrukcja do poczytania tutaj
Końcowe przemyślenia
W przeważającej części uważam, że Ogry Games zrobiły świetną robotę w tworzeniu gry, która powinna zachęcać fanów Metro 2033. Chociaż z drugiej strony klimat potraktowano zbyt lekko. Ciężko odczuć tu klaustrofobię i tajemniczość tuneli wypełnionymi po brzegi śmiertelnym zagrożeniem. Grafika i gra są nadal w stanie wciągnąć w rozgrywkę. Gracze muszą nie tylko zarządzać użyciem żetonów frakcji, ale także, tym jakie karty będą miały wpływ na ich ogólną strategię. Zdecydowanie za długo trwają przerwy pomiędzy turami a atakami potworów. Właściwie nadal nie skończyłem się cieszyć swoim egzemplarzem. Grafika jest świetna, mechanika stała, a ja nie mam zbyt wielu innych gier w tym klimacie. Jeśli szukasz kreatywnej i łatwej do nauczenia się postapokaliptycznej karcianki sięgnij po Metro 2033 Przełom.