Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Detroit – metropolia XX wieku przeobrażona w zgliszcza – historia upadłego miasta

Detroit – miasto, które jeszcze w latach 60. XX wieku cieszyło się największym dochodem przypadającym na rodzinę, było miejscem potrafiącym zwabiać osoby nawet z drugiego końca świata. Było to miasto niezwykle uprzemysłowione. W okresie powojennym ośrodek w ogromnym tempie stawał się coraz większą potęgą: powstawały nowe sieci dróg, następowały zmiany technologiczne produkcji, automatyzacja znacznie się rozwijała, a firmy zaczęły konsolidować. Można by było rzec, że miało ono szansę stać się wzorem dla właściwie większości rozrastających się miast USA w tamtym okresie.

Detroit - miasto postapo

Okres świetności jednak nie potrwał długo. Miasto, które nie miało sobie równych na płaszczyźnie ekonomiczno-przemysłowej, poprzez stopniowe staczanie, dziś jest owiane złą sławą jako miejsce o jednym z najwyższych wskaźników przestępczości i bezrobocia. Od czasów prosperity populacja zmniejszyła się o ponad 60%, a młodzi ludzie częściej trafiają do więzienia, niż kończą szkołę średnią. Co sprawiło, że Detroit mogło się tak pogrążyć?

Piękny plan socjalnego miasta

Detroit otrzymało prawa miejskie już w 1802 r., a niespełna pół wieku później dzięki żegludze parowej na Wielkich Jeziorach niemal graniczących z miastem oraz napływowi imigrantów z Europy bardzo się rozrosło. W roku 1960 zaczęło być rządzone przez lewicę, a każdy burmistrz od tego momentu był socjalliberałem. Było to miasto uprawnień socjalnych. Burmistrz Jerome Cavanagh rozszerzył działalność rządów pod hasłem ogłoszonego przez prezydenta Johansona programu „modelowych miast”. Projekt ten był uważany za pierwszy, lecz ogromny krok w kierunku centralnego planowania gospodarki. Plan ten był na tyle poważny, że wydano ponad 400 milionów dolarów na powierzchnię niespełna 20 km2 w centralnym Detroit. Wszystko to w celu utworzenia miasta, które reszta kraju mogłaby naśladować. Było ono jednak całkowicie zależne od państwa. Rząd zaczął decydować o tym, jakie firmy, gdzie i kiedy mają powstawać. Dzięki temu rozwinęły się ogromne fabryki motoryzacyjne, które przynosiły Detroit poczucie dumy i zysk.

Upadek

Coś nazywane teraz „złym zarządzaniem” przyczyniło się jednak do narastającego zadłużania firm i fabryk. W przypadku motoryzacji rządzący postawili na produkcję aut kaskadowych, które byłyby ekonomiczne, a ich spaliny miały nie zagrażać środowisku. Straciło to prawo bytu zaraz po wojnie, kiedy Amerykanie, powiększając rodziny, sięgali po większe modele samochodów, a zadłużenia nie pozwalały na zmianę produkowanych pojazdów.

 

Ogromne znaczenie dla upadku miasta miały również związki zawodowe. Pracownicy bez skrupułów zabiegali o coraz większy komfort pracy, na co rząd w obawie przed możliwym bankructwem firm zgadzał się. Tak na przykład jeden z większych związków o nazwie United Auto Workers „wywalczył” sobie 7 tygodni urlopu na rok, banki zatrudnienia, które gwarantowały osobom zwolnionym pensję za niepracowanie, stawkę wynoszącą ok. 74$ za godzinę (w podobnych firmach w sektorze prywatnym stawka wynosiła 26$) oraz ubezpieczenie zdrowotne obejmujące nawet laserową korekcję wzroku!

Bezrobotni i mordercy

Związki zawodowe i niewłaściwe rządy przyczyniają się do kapitulacji Detroit. Porządni ludzie się wyprowadzają, a w mieście rosną bieda i przestępczość. Dzisiejszy obraz niegdyś „miasta marzeń” to bezrobocie sięgające niemal 40% oraz liczba zabójstw pięciokrotnie wyższa względem średniej krajowej (z czego 7 na 10 morderców nigdy nie zostaje złapanych.) W miejscach, gdzie jeszcze pół wieku temu stały domy, dziś znajdują się pola uprawne utworzone przez tubylców, by zapewnić sobie więcej żywności. Miasto jest tak spustoszone, że na ulicach zobaczyć można hordy dzikich psów, a nawet niedźwiedzie! Trudno się zresztą dziwić, jako że procent osób żyjących poniżej granicy ubóstwa osiągnął w 2015 r. 36,4 %. Znacząca część działek budowlanych została opuszczona, a w niektórych obszarach wolnych parcel jest więcej niż połowa. W sumie w Detroit w 2013 r. było około 70 000 pustych budynków, 31 000 domów oraz 90 000 działek. To niesamowite, jednak w niektórych dzielnicach możliwe jest legalne zakupienie nieruchomości za nawet 500$!

Detroit - miasto postapo

 

Obecna sytuacja w Detroit jest niezwykle niepokojąca. Miasto niegdyś liczące 1,8 miliona mieszkańców dziś ma ich ledwie 700 tysięcy. W 2012 ponad połowa z nich nie zapłaciła podatków za swoje miejsce zamieszkania. Niegdyś światowa metropolia, dziś miejsce, gdzie, jadąc ulicą, mija się identycznie wyglądające, opuszczone osiedla, na których jednolite szare bloki pokryte są ulicznymi sloganami. Podczas jednodniowego pobytu przypadkowa osoba, która zechciałaby się tam znaleźć, mogłaby dostrzec kradzieże w biały dzień, brutalne pobicia, gangi, które potrafią używać rozpędzonego samochodu jako swojej broni, szare zaułki, gdzie dilerzy narkotyków nie skrywają się, by sprzedać swój towar, a kobiety lekkich obyczajów, stojąc na uboczu, wabią przechodniów wymownymi gestami. Nic nie uderzyło z nieba, nic nie powstało z martwych, lecz to sam człowiek przyczynił się do zagłady tego miasta, nadając mu nieodwracalnie tak dramatyczny charakter. Miejsce uznawane za największy upadek gospodarczy w historii, które lepiej omijać szerokim łukiem – Detroit w stanie Michigan.

Źródło: detroiturbex.com

2 Comments

Zostaw komentarz

0.0/10